Wszystko się zmienia, kiedy na świat przychodzi taka mała, słodka istotka jak Olivia. Nie tylko dla jej rodziców, ale wszystkich, którzy w tym Bożym natchnieniu uczestniczą.
Po krótkiej chwili zapoznania się ze światem przychodzi czas na pierwsze wielkie przyjęcie - Chrzest.
Wyjątkowe przyjęcie to wyjątkowy tort, zaprojektowany właśnie dla Niej. Znów różowy? w końcu to dziewczynka ;)

Świąteczna gorączka i huczny początek roku za nami i co by tu teraz zrobić z resztą zimy?
Osobiście zaszyłabym się na ciepłym zapiecku i zasnęła aż do wiosny, ale w górach, właśnie zaczyna się sezon na białe szaleństwo.
Zatem kto żyw na narty, albo na snowboard.

Do Wigilii niespełna trzy tygodnie, więc to już ostatnia chwila aby zaczynić ciasto na pierniki.
Uwielbiam ten czas, gdy słodki, korzenny zapach wysyca powietrze, a w domu robi się jakby cieplej. Szalony pośpiech nieco zwalnia, by znaleźć czas na pierwsze świąteczne akcenty, i może to tylko kuchenny ręcznik w lukrowane pierniczki - dla mnie właśnie nastał magiczny czas.
Wpadnijcie do mojej słodkiej kuchni na wspólne piernikowe pieczenie.

Nad ranem szron pobielił trawniki, a i śnieg poczyna sobie w górach całkiem śmiało.
Marzną rączki? Marzną uszka? Czas więc odgrzebać w szufladzie ciepły dziergany komplecik...
Dzisiejszy, wełniany kawałek pochodzi z tortu, który rozgrzał atmosferę na zimowym przyjęciu "Króla Czapek".

To Halloween. Nie wiadomo co czai się za rogiem: zombi, potwory..., więc może zostaniesz. Zapraszam na poncz, wciąż jeszcze dymi, ale skąd te oczy???
Przyjęcie trwa i nim wybije północ każdy odetnie swój kawałek trumny.

Biszkopt piernikowy, to idealna baza do tortu świątecznego. Ciasto z delikatnym piernikowym aromatem doskonale skomponuje się z aromatem kawy czy powidłem śliwkowym, ale także pomarańczą czy czekoladą.