Dużo słonka i odrobina deszczu to wymarzona wprost pogoda do uprawy domowego warzywnika. Soczyste marchewki, krucha sałata, któż by nie chciał zebrać ich wprost z własnego ogrodu.
Dzisiejszy, nieco ziemisty kawałek pochodzi z grządki pełnej warzyw - marzenia pewnej Pani - na wierzchu grzeczny i poukładany, a wokoło dziki i nieokiełznany.
Jak zrobić tort w kształcie ogródka
Upiekłam dwa biszopty czekoladowe w prostokątnych blaszkach, każdy z półtora porcji. Po wystudzeniu przecięłam każdy na dwie części, dzięki temu otrzymałam cztery warstwy, które przełożone kremem utworzą kawał ziemi pod grządki. Każdą z warstw nasączyłam od wewnętrznej strony ponczem z przegotowanej wody i soku wiśniowego z odrobią wiśniówki.
Ciasto przełożyłam trzema warstwami kremu mascarpone, a w każdej z nich zatopiłam odsączone z wiśniówki cząstki wiśni. Trzeba bardzo uważać, żeby do tortu nie trafiła pestka. Tort odstawiłam na kilka godzin do lodówki.
Przed nałożeniem dekoracyjnej warstwy jasno brązowego lukru plastycznego, o smaku mlecznej czekolady, nadałam ciastu ostateczny kształt za pomocą kremu maślanego. Prostokątną podkładkę obłożyłam razem z tortem, dzięki czemu stanowią całość.
Częściowo zmieszałam ze sobą czarny i biały lukier otrzymując w ten sposób "surowiec do kamieni". Ułożyłam z nich ścieżki między grządkami.
Na grządkach włożyłam przygotowane wcześniej warzywa. Znalazły się tu: okazałe dynie z zakręconymi wąsami,
pory i chrupiące sałaty,
a także ubłocone ziemniaki, fioletowe bakłażany i "wkręcone", rude marchewki.
Na drewnianych tyczkach zamieszkały fasolki.
Puste miejsca pomiędzy warzywami obsypałam wysuszonym i pokruszonym biszkoptem czekoladowym a boczne krawędzie tortu zamieniłam w łąkę z polnymi kwiatami.
Zapraszam na filmową relację z budowy ogródka.
Jeżeli podoba Ci się ten tort, albo masz pytanie, powiedz mi o tym w komentarzu.