Muszę przyznać Ci się do jednej mojej słabości - to kwiaty, a już hortensje, to moja absolutna miłość. Dlatego właśnie tak wiele z moich słodkich prac w jakiejś formie je zawiera. Były już torty malowane kwiatami i ozdabiane cukrowymi bukietami, postanowiłam więc zrobić to, co lubię najbardziej - połączyć techniki, by stworzyć coś zupełnie nowego.
I tak powstał ten wyjątkowy tort. Po trosze obraz, ale nie ciągły, więc po trosze mozaika, uzupełniona jednak po części przestrzenną formą kwiatostanu - to drobne, papierowe kwiaty hortensji.
Często spotykam się ze stwierdzeniem: aż szkoda ten tort pokroić, ale tak to już jest. Najpierw karmię duszę, przez to, co zobaczą oczy, a potem przychodzi czas na podniebienie, ale to nie koniec, pozostaje radość sprawiona solenizantowi - to cudowne uczucie. Dlatego zachęcam Cię gorąco do tworzenia własnych, słodkich prezentów, dla tych, których darzysz szczególnym uczuciem, ostrzegam tylko, to strasznie uzależniające. ;)
Na osłodę pierwszych jesiennych chłodów, słodkie wspomnienie upalnych, wypełnionych kwiatowym zapachem dni. I byle do wiosny. :)
Tort powstał w rancie 30 cm x 30 cm i wystarczył na około 40 porcji. Został wykonany w łączonej technice kremu, masy cukrowej i papieru jadalnego - czyli to co tygrysy lubią najbardziej. ;)
Jak zrobić tort malowany z kwiatami z papieru jadalnego.
Kwiaty z papieru jadalnego i obrazek na masie cukrowej wykonałam nieco wcześniej. Chciałam, żeby masa dobrze trzymała kształt zanim będę wycinać z niej trójkąty.
TIP: Do malowania na masie możesz użyć gotowej, już rozwałkowanej masy cukrowej lub samemu przygotować masę z pudełka: rozwłkować, przyciąć do odpowiedniego kształtu i zostawić do wyschnięcia - to z pewnością tańsza opcja.
W kwadratowym rancie 30 cm upiekłam biszkopt piernikowy z 20 jajek, czyli z pięciu porcji bazowych i przecięłam na 4 warstwy.
Blaty nasączyłam od wewnętrznej strony sokiem pomarańczowym z odrobiną czystej wódki, a następnie przełożyłam kremem mascarpone z białą czekoladą.
Na każdej warstwie kremu rozsmarowałam nieco orange curd , czyli gęstego i intensywnego kremu pomarańczowego i lekko przemieszałam, żeby zachować oba aromaty.
Po schłodzeniu tort otynkowałam kremem mlecznym do dekoracji w naturalnym kolorze (kolor śmietanki, ecru - myślę, że wiele zależy od masła), a następnie częściowo przetarłam go jeszcze tym samym kremem z dodatkiem frużeliny borówkowej, która dała mu ten niesamowity kolor (dla uproszczenia możesz dodać odrobinę fioletowego barwnika).
Obłożenie tortu masą cukrową tylko częściowo, nadaje mu wrażenia lekkości, dlatego lukier plastyczny położyłam tylko na górnej powierzchni tortu.
Masę wycięłam w trójkąty i ułożyłam na kształt mozaiki,
a w szczelinach umieściłam, przygotowane wcześniej, kwiaty z papieru jadalnego.
Na podkładce, oraz bocznych krawędziach umieściłam mech jadalny.
I tak powstał obraz, ale nie płaski z masy cukrowej i kwiatów 3D z papieru jadalnego
Jeżeli chcesz zobaczyć jak powstał ten tort, zapraszam na film.
Jeżeli podoba Ci się ten tort, albo masz pytanie, powiedz mi o tym w komentarzu.