To jeden z tych wyjątkowych tortów, które nazywam "podzielone". Stanowią jedną całość, ale służą kilku solenizantom - najczęściej dwóm.
Robiłam już wiele, dziwnych połączeń: 30-tka taty i roczek córci (to Ci było wyzwanie), 12-te urodziny przyjaciółek, dodam, że kompletnie różnych ;) czy biedronka i czarny kot, a tak - brat i siostrzyczka.
Najfajniejsze są jednak torty dla bliźniaków, kiedy mama mówi: "Oni są identyczni i kompletnie różni", no i bądź tu człowieku mądry ;).
Ostatniego dnia wakacji, bo choć już wrzesień, to jeszcze trwają, przynoszę kawał plaży o smaku Piña colady i znów brodzę w mokrym piachu sącząc przez słomkę zimny, biały płyn z kawałkiem słonecznego ananasa na brzegu szklanki.
Jeszcze tylko 298 dni do wakacji.
Okrągły tort podzieliłam na dwie połowy i "rozdzieliłam" między braci: Jasia i Antosia.
Antoś lubi aktywność, dlatego przypadła mu połowa w większości pokryta "wodą" z dmuchanym kołem niezbędnym do wodnych zabaw.
Na Jasia natomiast, czeka piaszczysta plaża i cieplutki ręcznik, bo od wodnej aktywności zdecydowanie woli odpoczynek.
Tort został wykonany w łączonej technice kremu i masy cukrowej.
Jak zrobić tort pół na pół w kształcie morskiej plaży.
Ręcznik, koło ratunkowe i muszelki przygotowałam nieco wcześniej.
TIP: Zawsze zachowuję nadmiarowe kawałki biszkoptu w różnych kolorach, dziś te jasne zmieliłam i użyłam jako piasku.
W rancie 24 cm. upiekłam
biszkopt migdałowy i przecięłam na 3 warstwy.
Blaty nasączyłam od wewnątrz sokiem z ananasa. W wersji dla dorosłych polecam nasączyć tort ponczem w stosunku 1:1 z białego rumu i soku ananasowego.
Blaty przełożyłam
kremem kokosowym, na którego wierzchu rozsmarowałam
pineapple curd , czyli gęsty, aromatyczny krem ananasowy.
Oba kremy tylko lekko przemieszałam, żeby zachować wyraźne aromaty kokosu i ananasa.
Po schłodzeniu tort rozcięłam dokładnie na połowę, a połówki rozsunęłam i otynkowałam
pysznym kremem mlecznym do dekoracji.
Coraz częściej rezygnuję z obłożenia tortu w całości masą cukrową, pozostawienie części tortu jedynie w kremie daje wrażenie lekkości. Z tego własnie powodu obłożyłam obie połówki błękitną, marmurkową masą cukrową tylko w części, tak by imitowała wodę, a resztę powierzchni pokryłam zmielonym biszkoptem - to plaża.
Również podkładkę udekorowałam tak, by pasowała do tortu i stanowiła jego przedłużenie.
Na bocznych krawędziach umieściłam chorągiewki z literkami, tworząc w ten sposób imiona chłopców. Teraz każdy z nich ma swoją, podpisaną część tortu.
Stosownie do temperamentu chłopców umieściłam na wodzie koło ratunkowe dla Antosia
i ręcznik dla Jasia na piasku.
Na piasku umieściłam też muszelki ręcznie uformowane z masy cukrowej.
I tak powstał podzielony kawał urodzinowej plaży dla bliźniaków.
Jeżeli podoba Ci się ten tort, albo masz pytanie, powiedz mi o tym w komentarzu.