W dzisiejszych czasach, kiedy dzieci podjeżdżają pod kościół 10 metrowymi limuzynami, a w prezencie dostają kłady czy plastyczną korekcję nosa, prośba mamy o skromny komunijny tort dla swojej córki wzbudziła moją radość i nadzieję, że prawdziwy sens tego święta nie zaginął w narodzie, a jedynie gdzieś się na chwilę zawieruszył.
Projekt powstał szybko, wiedziałam jak powinien wyglądać idealny tort komunijny dla dziewczynki - od dawna mieszkał w mojej głowie, a teraz uświetni komunijne przyjęcie Zuzi.
Miał być prosty i elegancki z drobnymi kwiatami, wiec kwitnąca gałąź wiśni nadaje się idealnie.
Dzisiejszy, biały, komunijny kawałek na dwóch piętrach łączy w sobie dwa zupełnie różne aromaty: tiramisu i truskawki w kremie.
Jak zrobić komunijny z gałązką kwitnącej wiśni
Upiekłam dwa waniliowe biszkopty, jeden prostokątny 25x35 cm, a drugi kwadratowy o boku 15 cm.
Każdy z nich przecięłam na trzy warstwy i nasączyłam: prostokątny naparem kawy z odrobiną wódki cytrynowej, a kwadratowy wodą z odrobiną cukru i świeżego soku z cytryny.
Prostokątny tort przełożyłam kremem mascarpone i umieściłam na grubej podkładce. Mniejszy natomiast, złożyłam na cienkiej podkładce, a kremem mascarpone połączyłam ze świeżymi truskawkami i cienko pokrojoną truskawkową galaretką. Pierwszą warstwę kremu obłożyłam plastrami owoców, a drugą galaretką.
Po kilku godzinach chłodzenia tortów w lodówce, oba obłożyłam kremem maślanym i ponownie schłodziłam.
Torty okryłam śnieżnobiałym lukrem plastycznym i umieściłam jeden na drugim z użyciem drewnianych stabilizatorów. Przez całą wysokość za pomocą barwników spożywczych namalowałam na nim gałąź, na której dokleiłam wykonane wcześniej z różowego lukru drobne kwiatuszki z perełkami w środku.
Jak powstał ten tort, krok po kroku?
Zapraszam na film :).
Jeżeli podoba Ci się ten tort, albo masz pytanie, napisz do mnie. :)