Dawno temu, w sercu Śląska urodził się mały Romek, miał jeszcze czterech braci, ale to właśnie jego nazywano "Bombon", czyli po śląsku cukierek.
Lata mijały i Romek stał się Panem Romanem a potem dziadziem Romciem - właśnie tak nazywają go moje dzieci.
Teraz, kiedy zbliżają się jego urodziny, przypomniałam sobie, jak kiedyś opowiadał o swoim dzieciństwie i już nie miałam żadnych wątpliwości jak powinien wyglądać jego urodzinowy tort.
Dzisiejszy, zakręcony kawałek cukierka pachnie gorzką czekoladą i przenosi najwspanialszego Tatę na świecie do jego beztroskich, dziecięcych lat.
Jak zrobić tort angielski w kształcie cukierka
W tortownicy o średnicy 26 cm, upiekłam biszkopt czekoladowy, który przekroiłam na trzy warstwy. Każdą warstwę nasączyłam od środka nieco rozcieńczonym czekoladowym ajerkoniakiem.
Biszkopty przełożyłam kremem mascarpone, w którym zatopiłam kawałki ciemnej czekolady i ułożyłam na środku prostokątnej podkładki.
Po kilku godzinach chłodzenia tortu w lodówce, całość obłożyłam kremem maślanym i ponownie schłodziłam.
Tort okryłam razem z podkładką białym lukrem plastycznym, a następnie ułożyłam na powierzchni niebieskie, paski lukru tak, aby sprawiały wrażenie, że całość się obraca.
Do dwóch przeciwległych brzegów dokleiłam kawałki lukru uformowane jak zawinięty papierek.
Pozostaje już tylko zakręcić się na słodko. :)
Piece a Cake
zaprasza na film.
Choć pierwszy dzień wiosny nie rozpieścił nas zbytnio pogodą, spoglądając na paletę tego tortu przychodzi mi na myśl piaszczysta plaża i ciepłe morze,